Polska, na tle innych państw Europy, zajmuje niechlubne miejsce głównego „truciciela” powietrza przez niską emisję. Od kilku dni mróz, wyziewy z domowych kotłów i brak wiatru spowodowały wyjątkowo wysokie stężenie pyłów PM 10 i PM 2,5. Alarm smogowy obejmuje całą Polskę.
Warunki pogodowe i przede wszystkim ogrzewanie (to co trafia do pieca, a nie jestem węglem) zmieniły powietrze, którym oddychamy w gęstą zawiesinę smogu – trującą i wypełniającą także wnętrza naszych mieszkań.
Polska, obok Bułgarii i Słowacji, ma najbardziej zanieczyszczone powietrze i nie jest to wynikiem funkcjonowania przemysłu, ale przede wszystkim niskiej emisji, która pochodzi prosto z kominów naszych domów i w mniejszej części z motoryzacji.
Jeszcze niedawno minister zdrowia dr n. med. Konstanty Radziwiłł twierdził, że smog w Polsce jest zagrożeniem teoretycznym – teraz smog można zobaczyć – rzeczywiście i faktycznie.
Pamiętajmy, że polskie normy dla smogu są bardzo liberalne – Co wydarzyłoby się w polskich miastach, gdybyśmy przyjęli francuski system ostrzegania przed smogiem? Polski Alarm Smogowy przeanalizował zanieczyszczenie powietrza w 6 polskich miastach w roku 2016. Okazuje się, że to co w Paryżu uznawane jest za największy smog od dekady, w Polsce jest na porządku dziennym, a władze nie informują mieszkańców o zagrożeniu – informuje Polski Alarm Smogowy.
Co robić? Przede wszystkim sami nie wrzucajmy do pieców śmieci, drewna z mebli, plastyku – kotły węglowe powinny spalać węgiel (także nie eko groszek). Gdy widzimy, że z komina sąsiada wydobywa się duszący dym, poinformujmy straż miejską. W czasie, gdy normy jakości powietrza alarmują, unikajmy przebywania na zewnątrz, nie wietrzmy mieszkań.
Dlaczego? Poniższa grafika opracowana przez HEAL Polska informuje o działaniu niskiej emisji na nasze organizmy. Przypominamy też, że w wyniku zanieczyszczenie powietrza umiera rocznie około 44 000 mieszkańców Polski…
Comments