O kwestii wciąż niezamkniętych składowisk odpadów komunalnych dyskutowali zaproszeni do Najwyższej Izby Kontroli eksperci i samorządowcy. W Polsce wciąż funkcjonuje kilkadziesiąt składowisk odpadów, które nie spełniają unijnych wymogów. Teoretycznie wszystkie powinny być już zamknięte i poddane rekultywacji. To jednak kosztowny proces, na który wielu gmin nie stać.
Eksperci byli zgodni, że to dobry moment na kontrolę NIK. A ta właśnie rusza. O jej wynikach Izba będzie informować Sejm i opinię publiczną wiosną przyszłego roku. Podczas dyskusji specjaliści podkreślali, że problem ma obecnie przede wszystkim charakter finansowy. - Do 2010 r. zmagaliśmy się z brakiem uregulowań prawnych umożliwiających przymusowe zamykanie składowisk. Teraz funkcjonują już odpowiednie przepisy, co nie znaczy, że łatwo je wyegzekwować - tłumaczył prof. Marek Górski z Uniwersytetu Szczecińskiego. Profesor podał przykład art. 136 ustawy o odpadach, który zobowiązuje gminy do utworzenia spółek z o.o., które będą się zajmowały składowiskami. Według niego taki model działalności sprawdza się, gdy spółka zarządza czynnym składowiskiem, czyli takim, które generuje przychody. Jednak powołanie spółki w przypadku zamykania składowiska oznacza, że nie będzie ona miała środków potrzebnych na likwidację i rekultywację.
Zamykane składowisko przestaje zarabiać. Z kolei bez powołania takiej spółki gmina również nie wygeneruje potrzebnych pieniędzy. Prof. Górski oblicza, że w tej patowej sytuacji może znajdować się nawet kilkadziesiąt gmin w całym kraju. - W takiej gminie jak nasza wszystko rozbija się o pieniądze - wskazywał jeden z wójtów obecnych na panelu ekspertów w NIK. - Jeśli nie otrzymamy pomocy, to nie zrealizujemy zadania. Gdy powstawało wysypisko nikt nie przewidywał, że tak szybko trzeba będzie je zamknąć z powodu zmiany przepisów. A było potrzebne, żeby śmieci nie lądowały w lasach i rowach. - Mamy dziś za dużo składowisk - zaznaczył dr Manczarski. - Powstawały jak grzyby po deszczu, bo każda gmina chciała je mieć. Tylko mało kto myślał, że trzeba je będzie kiedyś zamknąć, a to kosztuje. I teraz mamy problem - dodał.
(PAP), GAM
Comments