top of page

MONOPOL W ODPADACH?


Lawinowy wzrost cen, ogromne różnice w kosztach to efekt braku konkurencji na rynku Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych (RIPOK). Związek Samorządów Polskich wnioskuje o wprowadzenie konkurencyjności.

Odpady z gminy mogą trafić tylko do konkretnych RIPOKów w regionach. Na Dolnym Śląsku regionów jest sześć. Wybór dla gmin zazwyczaj jest w tej sytuacji żaden, a RIPOK może czuć się na swoim terenie niczym monopolista. Jest to tym łatwiejsze, ponieważ w Wojewódzkich Planach Gospodarki Odpadami określono maksymalne ilości odpadów, które można przetworzyć, natomiast samych odpadów zazwyczaj wytwarzamy więcej. Efekt? Jasno określił to Związek Samorządowców PolskichTaka sytuacja powoduje, że RIPOKi często mogą dowolnie kształtować poziom cen, gdyż i tak trafią do nich odpady z danego regionu, których jest po prostu więcej. Czasem gmina jest zmuszona do dostarczenia swoich odpadów do bardziej oddalonego i droższego RIPOK pomimo, iż bliżej (ale w innym regionie) znajdować się może tańszy. – czytamy w oświadczeniu ZSP.

Związek Samorządowców Polskich zauważa też, że na tym rynku nie funkcjonuje wolnorynkowy mechanizm samoregulacji, słowem – brakuje naturalnej konkurencji.

Na ostatnich Eko Wyzwaniach rozmawialiśmy także o gospodarce odpadami. Jednym z wniosków, jakie padł w czasie konferencji, to konieczność wyboru czy sortujemy odpady czy nie. Także i w tym wypadku, gdy mówimy o RIPOKach, unormowanie/ujednolicenie systemu dodatkowo zwiększyłoby szansę na ustabilizowanie ceny.

Na Dolnym Śląsku sytuacja jest szczególna. Województwo jest podzielone na sześć regionów. Najwyższe opłaty w części województwa, w której leży Wrocław, czyli w regionie północno-centralnym. Tu opłaty są najwyższe w Polsce i osiągnęły poziom 420 zł/Mg. Czy to wiele?

Małopolska, aktualizując Plan Gospodarki Odpadami, w marcu poprzedniego roku zniosła podział na regiony. Stworzyła w ten sposób jeden region wspólny, dla całego województwa i dzięki takiej decyzji ceny na RIPOKach ukształtowały się na poziomie od 210-250 zł/Mg.

Na Dolnym Śląsku Miękinia wnioskowała o weryfikację Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami. W uzasadnieniu między innymi podkreślono –  zakładając, że RIPOKi w regionie północno-centralnym będą stosować tę samą politykę cenową w latach 2019-2020 – to dodatkowy koszt dla mieszkańca tego regionu zwiększy się nawet o 11 zł. Oznacza to stuprocentowy wzrost ceny za tzw. opłatę śmieciową. Nie bez znaczenia jest też fakt, że wraz ze wzrostem cen nie wzrasta ilość przetworzonych odpadów, a przecież to jest główny cel.

Nieco dalej idzie Związek Samorządów Polskich, który sugeruje wprowadzenie zmian ustawowych oraz kontrolowanie rynku przez centralny urząd – na przykład URE.

Czy inicjatywy samorządowców przyniosą efekt? Jeszcze za wcześnie na ocenę, jednak pewne jest, że podwyżki opłat za odbiór śmieci są – póki co – nieuniknione.

Źródło: Gazeta Wrocławska

4 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentários


bottom of page